Do premiery Call of Juarez: The Cartel pozostało jeszcze dużo czasu, a produkcja już wywołuje sporo emocji. Co ciekawe chodzi tu o emocje polityczne związane z walką z kartelami narkotykowymi. Fabuła nowej polskiej produkcji wywołała wrzawę w meksykańskim rządzie.
Meksykańscy oficjele chcą zakazania dystrybucji Call of Juarez: The Cartel w ich kraju. Najnowsza część serii będzie opowiadała o walce z kartelami narkotykowymi, a co za tym idzie pokaże bezwzględny świat morderców. Taki stan rzeczy nie podoba się władzom Meksyku, w którym kartele są dużym problemem.
Władze stanu Chuhuaha, w którym leży miasto z gry, Ciudad Juarez jednogłośnie przyjęli wniosek o zakazie sprzedaży gry. W wyżej wspomnianym mieście zginęło w minionych dwóch latach aż 6 tysięcy osób. Wszystkie były ofiarami starć między kartelami i policją meksykańską. Urzędnicy uzasadniają swoją decyzję, bagatelizowaniem problemu przez polski Techland.
"To prawda, że istnieje poważny problem kryminalny, którego nie staramy się ukryć. Jednocześnie nie powinniśmy narażać na takie sceny dzieci, aby nie wyrosły z tego rodzaju obrazem i brakiem wartości." - mówi Ricardo Boone Salmon, kongresmen ze stanu Chihuahua. Wygląda więc na to, że polska mega produkcja nie będzie dostępna w Meksyku. Nie pozostaje teraz nic innego, jak oczekiwać na reakcję innych państw zaangażowanych w walkę z narkobiznesem.