Diablo IV w swojej podstawowej formie ma być zaledwie wstępem do dużej historii, jaką opowie najnowsza odsłona kultowej serii. Przedstawiciele Blizzarda stwierdzają, że grę należy traktować jak pierwszy rozdział książki zawiązujący fabułę całej przygody.
John Mueller i Luis Barriga pełniący odpowiednio role dyrektora artystycznego oraz reżysera projektu udzielili wywiadu, w którym zdradzili jaki cel im przyświecał w tworzeniu Diablo IV. Jak mówią za pomocą nowej gry chcą opowiedzieć bardzo rozbudowaną historię, a podstawowa gra będzie zaledwie wprowadzeniem w nowe wydarzenia.
Lilit została obsadzona w roli złoczyńcy ponieważ twórcy nie chcieli od razu wprowadzać tytułowego Diabła. Gracze pokonaliby największego złego uniwersum po czym mieliby walczyć z pomniejszymi bossami, którzy sprawiali by im większe problemy. Tak nie mogło znów być, dlatego na drodze graczy staną najpierw inne mroczne postaci. Twórcy dysponują szeregiem bossów, którzy mogą powrócić do serii. Jak zapewniają Diabeł powróci, ale będzie zwieńczeniem przygody, a nie etapem na jej drodze.
Blizzard potwierdza, że Diablo IV otrzyma dodatki. Wygląda więc na to, że studio będzie naprawdę długo rozwijać grę skoro podstawowa historia ma być tylko wstępem do nowej historii.
