Logo

"Free-to-play" na celowniku Komisji Europejskiej

Komisja Europejska na każdym kroku udowadnia, że Unia Europejska przestała zajmować się poważnymi sprawami i dba już tylko o pierdoły. Politycy zajęli się zwrotem "free-to-play" i chcą nakłonić twórców gier do zaprzestania używania takiego określenia.
Zdaniem polityków darmowa gra korzystająca z nieobowiązkowych mikrotransakcji nie jest darmowa. I wobec niej nie powinno się używać określenia sugerującego możliwość całkowicie darmowej zabawy. Właśnie trwają spotkania z przedstawicielami największych koncernów branży elektronicznej.

free-to-play free-to-play

Komisja Europejska postuluje głównie o zaprzestanie używania zwrotu "free-to-play" jeżeli w grze znajduje się jakakolwiek opcja mikrotransakcji. Politycy chcą też usunięcia zwrotów takich, jak "Kup teraz!" czy "Ulepsz teraz!". Są one rzekomo zbyt sugestywne i kuszą młodocianych graczy.

free-to-play free-to-play

Jeżeli tego byłoby mało to politycy maja inne pomysły. Komisja Europejska chce, aby na każdym produkcie oraz jego stronie internetowej znajdował się specjalny adres mailowy zajmujący się jedynie udzielaniem informacji odnośnie mikrottransakcji i kosztów ponoszonych przez graczy. W każdej grze powinna się też znaleźć dokładna instrukcja odnośnie form płatności.
Zdaje nam się, że Komisja Europejska nie zna się na grach i nie miała nigdy do czynienia z wirtualną rozgrywką. Wszystko na ogól jest dość klarownie opisane w manualach, na stronach są działy techniczne, a jeżeli da się grę przejść bez płacenia to faktycznie jest to "free-to-play". Komisja Europejska jest jednak nieugięta i zapowiada, że jeżeli rozmowy z koncernami nie pomogą to nawiąże ona współpracę z lokalnymi organami chroniącymi konsumentów. Pytanie tylko czy ochrona jest nam potrzebna?

free-to-play free-to-play free-to-play free-to-play free-to-play free-to-play free-to-play free-to-play

2014-03-01 - J. Kruczek

0

Komentarze do:
"Free-to-play" na celowniku Komisji Europejskiej

Podobne artykuły i galerie