Nowy Medal of Honor stał się przyczyną wielu kontrowersji po tym, jak ogłoszono, że w trybie online będzie się można wcielić w Talibów. Oczywiście oburzone były media amerykańskie, które skrytykowały takie rozwiązanie.
O kontrowersjach wypowiedział sie prezes Electronic Arts, który był zaskoczony sytuacją tworzącą się wokół gry. Oczywistym posunięciem przy grach FPP jest stworzenie trybu multi, a w przypadku takiej formy rozgrywki muszą się znaleźć dwie strony konfliktu. Riccitello oznajmił, że przy grze EA współpracuje z armią USA i tryb sieciowy także był opracowany z wojskowymi.
„Od początku mamy dużą pomoc ze strony wojskowych, włączając w to stacjonujące wojska z Afganistanu” - mówi Riccitiello. „Zarówno oni, jak i my wierzymy, że jest to gra, z której każdy gracz będzie dumny. Kontrowersje były dla mnie pewnego rodzaju zaskoczeniem. Zawsze jest ta druga strona – dobrzy i źli goście, policjanci i złodzieje”
Media sugerują brak szacunku dla poległych żołnierzy, a EA odpowiada, ze to tylko szukanie taniej sensacji. Ciekawe, że nikomu nie przeszkadza wybijanie w grze zastępów Afgańczyków, którzy przecież też są ludźmi. Cała sprawa wydaje się być śmieszna i raczej nie wpłynie na proces wydawniczy gry.
