Ubisoft postanowił w nietypowy sposób zareklamować grę Splinter Cell: Conviction w Nowej Zelandii. Pomysł był bardzo prosty i jak się później okazało o mało nie doprowadził do prawdziwej tragedii. Akcja reklamowa zakończyła się paniką i interwencją uzbrojonych oddziałów policji.
Zacznijmy, od początku. Ubisoft chcąc zareklamować Splinter Cell: Conviction wynajął aktora, który pojawił się w imprezowej dzielnicy Auckland z owiniętymi bandażem dłońmi, niczym Sam Fisher i z plastikowym pistoletem. Aktor mierzył do klubowiczów z fikcyjnej broni i chował się za różnymi przeszkodami. Oczywiście nie trwało długo nim wybuchła panika, a przestraszeni ludzie wezwali policję.
Zaalarmowane jednostki policji natychmiast otoczyły podejrzanego i rozbroiły z zabawkowej broni. Aktor został aresztowany a akcja promocyjna zakończyła się porażką. Nie wiadomo jeszcze, czy i jakie zarzuty zostaną postawione firmie Ubisoft oraz aktorowi, który brał udział w zajściu. Wydawca oficjalnie przeprosił za spowodowanie zamieszania i obiecał wycofanie się z mocno nietrafionej kampanii reklamowej. Szczęśliwie dla aktora nowo zelandzka policja to nie amerykańscy kozacy, którzy najpierw otwierają ogień, a później zadają pytania.
