IL-2 Sturmovik: Cliffs of Dover to kolejna część uznanej serii symulatorów lotniczych. Produkcja ma już za sobą debiut w Rosji, który przyniósł niepokojące wieści. Okazało się, że poziom techniczny produkcji pozostawia bardzo dużo do życzenia.
Symulatory różnej maści są kierowane do wąskich grup graczy i najczęściej są tworzone przez drobne studia. Podobnie jest z IL-2 Sturmovik: Cliffs of Dover, a co za tym idzie problemy techniczne i niedociągnięcia nie są niczym niezwykłym. Mimo to z IL-2 Sturmovik: Cliffs of Dover wiązano spore nadzieje, a ilość niedociągnięć poważnie rozdrażniła graczy.
Na liście pojawiających się błędów znalazły się znikające elementy świata, zawieszanie się czy znikające skrzydła w samolocie. Najpoważniejszy jest jednak brak wsparcia dla technologii 64-bitowej i fatalna optymalizacja gry. IL-2 Sturmovik: Cliffs of Dover potrafi zejść do kilku klatek nawet na najnowszym sprzęcie. Powodem jest niedopracowany system zapobiegający epilepsji, który na bieżąco modyfikuje wszystkie klatki. Twórcy pracują nad poprawą systemu, ale nie wiadomo czy uda się zoptymalizować jego działanie. Pozostaje mieć nadzieję, że światowa premiera będzie już tyczyła poprawionego produktu i ominą nas wszystkie błędy nękające rosyjskich graczy.
