SimCity ciągle zmaga się z problemami, a gracze domagają się wprowadzenia trybu offline, który wyeliminowałby większość problemów. Tymczasem deweloper stara się załagodzić sytuację między innymi za pomocą dość ciekawych wypowiedzi.
Lucy Bradshaw z Maxis udzieliła kolejnego wywiadu, w którym przyznała, że popularność gry znacznie przerosła oczekiwania firmy. Sprawę zawalili też analitycy EA, którzy przewidywali dużo mniejszą sprzedaż gry niż miało to miejsce. Na tydzień przed premierą wzrost zamówień przedpremierowych osiągnął pułap o wiele większy niż mogła przyjąć struktura sieciowa gry.
W efekcie w dniu premiery serwery już były skazane na przeciążenie. Co więcej twórcy nie przewidzieli długiego czasu gry. Średnio budowa miast trwała około 7 godzin, przez co grające osoby blokowały serwery dla tych, które chciały zagrać. Sytuacja już się nieco poprawiła, a co ciekawe zainteresowanie SimCity nie maleje. Niewykluczone, że kontrowersje wokół gry tylko pomogły w jej sprzedaży.
