Wiedźmin 3: Dziki Gon jest ostatnio na ustach wszystkich graczy. CD Projekt RED zaprezentował trzygodzinne demo i w sieci aż wrze od zachwytów nad polskim RPG. Dziś pojawiły się kolejne ciekawe informacje.
Od pierwszej odsłony serii ważnym elementem był seks. Twórcy nie wykorzystywali go do wywołania kontrowersji, czy zwracania na siebie uwagę. Wręcz przeciwnie jest on swoistym uzupełnieniem świata gry i został doskonale wpasowany w universum stworzone przez Andrzeja Sapkowskiego.
Sceny o zabarwieniu seksualnym nakreślają relacje między postaciami i tłumaczą część poczynań bohatera. Nie inaczej będzie w trzeciej części. Dziś zdradzono, że podczas sesji mo-cap poświęcono aż 16 godzin na sceny seksu. Oczywiście to się nie przełoży na tyle samo ujęć w grze.
Seks w Wiedźminie 3: Dziki Gon jest obecny już od pierwszej sceny. Przeciwnicy gier i umieszczania w nich seksualności spytają po co. Odpowiedź dewelopera jest bardzo prosta. Dzięki scenie seksu gracz od samego początku poznaje kobietę i dowiaduje się, że jest ona bardzo ważna dla bohatera, To jest motywacją do pójścia za nią czy poszukiwań w razie jej zaginięcia, a nawet walki na śmierć czy życie dla niej. Bo po co ktoś miałby się narażać dla postaci, której nie zna. W ten sposób gracze już w pierwszych sekundach gry są podświadomie bombardowani sporymi emocjami motywującymi w dalszej grze.